Postcrossing tutorial!

Specjalnie na prośbę mojej imienniczki przygotowałam dla Was szczegółowy tutorial z objaśnieniami!

Dowiecie się tu:
  • jak zacząć przygodę ze stroną postcrossing.com
  • jak zadbac o nasz profil na tej stronie
  • jak zacząć wysyłać i kolekcjonować pocztówki z całego świata!
  • jak rejestrować otrzymane pocztówki
 KROK I
 

Pierwsze, co należy zrobić to po prostu wchodzimy na stronę www.postcrossing.com i klikamy w guziczek zaznaczony zieloną elipsą, bądź w "Sign Up" w panelu logowania ;) Wypełniamy formularz, wpisujemy to, co wymagają i oczywiście potwierdzamy rejestrację poprzez kliknięcie w link, który otrzymamy w e-mailu.

KROK II

 
Teraz, żeby było ładnie i estetycznie - szukamy na panelu Edit "Avatar" i wstawiamy swoje zdjęcie, bądź jakąś grafikę, która oczywiście nie będzie naruszać praw autorskich lub praw internetu ;) No ale kto by chciał być identyfikowany, np. z nagimi pośladkami? Haha...

KROK III


To jeden z najważniejszych kroków! Mianowicie, szukamy w panelu Edit "Address". W tym wyznaczonym miejscu (szare pole wskazane strzałką) wpisujemy swój aktualny adres zamieszkania, bądź po prostu adres miejsca, gdzie mają być dostarczane Wasze pocztówki (np. skrytka pocztowa).
Bardzo ważne jest to, aby pisać zgodnie z wymogiem UPU! Chodzi tu o nic innego, jak o to, aby były zachowane odstępy, tzn "entery" pomiędzy nazwiskiem, ulicą z numerem domu, kodem pocztowym i miejscowością. Pamiętajmy o napisaniu nazwy kraju po angielsku!

KROK IV


Teraz czas na urozmaicenie naszego profilu! Klikamy w pozycję Edit "Profile" na panelu. W szarym polu (zaznaczone zieloną elipsą) piszemy parę zdań o sobie, o tym, jakie chcielibyśmy otrzymywać pocztówki oraz jakieś inne wskazówki dotyczące tej interakcji. Ważne: wszystko piszemy w języku angielskim!
Poniżej mamy do zaznaczenia/odznaczenia parę komunikatów:
  1. Zaznacz, jeśli chcesz mieć "podróżujące pocztówki" do tego samego kraju jednocześnie. Np. 3 razy do Rosji.
  2. Zaznacz, jeśli chcesz wysyłać i otrzymywać pocztówki z Twojego kraju.
  3. Zaznacz, jeśli jesteś zainteresowany pocztową wymianą poza stroną postcrossing (tzn. swap).

Tak mniej więcej będzie wyglądał nasz profil
 
KROK V


 Na panelu - Edit "Account" to ustawienia ogólne naszego konta.
  1. Aktywny/Nieaktywny - zaznacz jaki masz status. Jeżeli nie masz czasu na postcrossing to po prostu zaznacz "Inactive". Po pewnym czasie (parę miesięcy) nielogowania się na tę stronę - serwis automatycznie to zaznacza.
  2. Twój adres e-mail.
  3. Dodatkowe informacje, które mogą być wysyłane na Twój e-mail, np. informacje o "lajknięciu" przez jakiegoś użytkownika zdjęcia Twojej pocztówki ;)
KROK VI

 
Aby zacząć wysyłać pocztówki, czyli aby wylosować adres osoby, do której należy ją wysłać, klikamy kolejno
"Send a postcard" -> zaznaczamy kwadracik -> potwierdzenie "Request address".
Powyżej pokazana jest liczba pocztówek, które już wylosowałeś (tu: 3), ile możesz jeszcze wylosowac (tu: 4) i suma pocztówek, które ogólnie mogą byc wysyłane w jednym czasie (tu: 3+4=7).

KROK VII


A co zrobić, gdy otrzymałeś niespodziewaną pocztówkę i chcesz ją zarejestrować w systemie? Klikamy na "Register a postcard" i wypełniamy. Na każdej otrzymanej pocztówce MUSI znaleźć się tzw. ID-number. Jest to kod pocztówki. Wybieramy literki oraz wpisujemy cyferki (zaznaczone zieloną elipsą).
Opcjonalnie możemy też wysłać jakąś miłą wiadomość (szare pole zaznaczone strzałką nr.2) do tego postcrossera, np. podziękowania ;)

KROK VIII


To nasza strona główna. Tutaj pokazują się nasze statystyki.
  1. Ilość wysłanych pocztówek.
  2. Ilość otrzymanych pocztówek.
  3. ! Ilość pocztówek, które masz wylosowane i czekają, aż je wyślesz ;)

Moje wczorajsze śliczności!

Myślę, ze to już wszystko, co mogę Wam przekazać. Starałam się opisać to w jak najprostszy sposób!
Życzę Wam cudownych pocztówek! : >>>






Jeśli macie jeszcze pytania to komentujcie!
Zapraszam do obserwacji bloga ;)


#1 Recenzja - "Stupid" vitamin sweets - TAIWAN

#1 Recenzja - "Stupid" vitamin sweets - TAIWAN

Dzisiaj chciałabym Wam zrecenzować jedne ze słodkości, które otrzymałam ostatnio w paczce z Taiwanu (o której wspominałam TUTAJ), dzięki miłej znajomej ;) Tak niezmiernie szkoda było mi otwierać te cukierki! Wyglądały one najatrakcyjniej spośród reszty.

Specjalnie napisałam do rodowitej Tajwanki z prośbą o przetłumaczenie na angielski napisu/nazwy, która widnieje na opakowaniu. Niestety nie była ona w stanie tego zrobic! Stwierdziła, że tylko oni rozumieją o co chodzi z tą nazwą. Jednak można ją odrobinę porównać do angielskiego "stupid" (pl: głupi). Śmieszna sprawa. Faktycznie, zupełnie nie miałam pojęcia, do czego to może się odnosić. DO CZASU!


Opakowanie wygląda, jakby zaprojektował je jakiś szalony chińczyk! Jest pełne kolorów, które ze sobą współgrają oraz obrazek śmiesznej postaci... misia? Jeśli sami zidentyfikujecie, co to za szary potworek z różową kokardką to dajcie mi znać, haha! :>>>

Niestety po tym opakowaniu, a nawet po opisie (wszystko jest po chińsku) nie można wywnioskowac co znajduje się w środku. Z począku myślałam, że to jakieś cudne żelki. Po dokładnym wymacaniu zawartości, bez otwierania - szybko stwierdziłam, że to jakieś twarde, okrąglutkie cukierki.

Skład wyjątkowo mnie zdziwił! Na pierwszym miejscu był cukier... cóż, w tym akurat nic zaskakującego. Jednak po dalszym wczytaniu się, można było zauważyc takie składniki jak: kwas maleinowy (kwas jabłkowy), kwas askorbinowy (pot. wit. C) czy kwasek cytrynowy. Chyba już domyślacie się jakiego smaku były tajemnicze cukierki? ;)

"Kwaśny" skład produktu oraz info. o wartościach odżywczych.
Jaka była reakcja po otworzeniu opakowania? Znowu zaskoczenie! W środku było kilka sztuk, oddzielnie zapakowanych, maleńkich cukierków. Świetny pomysł, gdyż dzięki temu, każdy słodycz zachowuje swoją świeżość podwójnie!

Same cukierki były... bardzo, bardzo, bardzo KWAŚNE! Były pokryte jakimś proszkiem. To on nadawał tej okropnej kwasowości! Nie było sposobu, aby zjeść tego cukierka ze stoickim spokojem na twarzy. Przez pierwsze 3 min, gdy trzeba było zlizać ten proszek - moja twarz wyginała się w milion różnych grymasów! Jednak potem, cukierek stał się niezwykle słodki i bardzo smaczny ;)

Myślę, że to taki azjatycki odpowiednik witaminowych słodyczy NIMM 2.

Let's pray for the Ukrainians!

Mały apel. Przyłączysz się?

Zapewne wiele z Was słyszy co chwilę przykre statystyki podczas nadawania serwisu informacyjnego w TV. Może właśnie w TYM momencie ktoś umarł na Majdanie, w wielkim chmarze, krzyku i płaczu ludzi walczących obok? Nie bądźmy obojętni na krzywdę ludzką! Demokracja w naszym świecie podupada. Teraz, Ukraina jest na to idealnym przykładem.

Jestem Polką. Z pewnością mam korzenie ukraińskie, chociażby w bardzo dalekiej rodzinie. Nie jest to pisane pod wpływem naporu informacji z mediów. To jest pisane pod wpływem impulsu, który jest pozytywny. Pisane, bo nie jestem obojętna na krzywdę ludzką - zwłaszcza, gdy są już ofiary śmiertelne.



"21 lutego 2014 (piątek) o godzinie 20:00 zapalmy świeczki w naszych oknach. Będzie to symbol naszej solidarności z narodem ukraińskim.

Jest to odpowiedź na apel premiera i wszystkich polityków, którzy spotkali się dziś i ponad podziałami chcą działać dla Ukrainy"

Wykonajmy chociaż ten niewielki gest. Niech wszyscy wiedzą, że nie godzimy się na takie rządy w Naszej Europie! Wesprzyjmy Ich wszystkich! Nie pozwólmy na to, aby i Ukraińcy walczyli o swoją wolność tyle czasu, co my, Polacy. 123 lata to zbyt dużo.
Bardzo Was zachęcam do zatrzymania się chociaż na chwilę - przemyślcie parę istotnych spraw. Co tak naprawdę jest dla Was ważne? Rodzina, miłość...? Oni mogą to wszystko stracić w mgnieniu oka.


Ukraine, our thoughts are with you and your families at this most difficult time of loss!
Best greetings from Poland!

Kiev, largest city of Ukraine, before the violent demonstrations and now.


Dołącz do wydarzenia i zaproś znajomych: facebook.com/events/615739121820640

Little honey.

Dzień ponury.

Za oknem mocna szarość, las w oddali zamglony. Temperatura też nie zachwyca. Oczywiście to wszystko przyczynia się do pogłębienia złego samopoczucia. Cały stres związany z za szybkim tempem w szkole, znajomi, rodzina, a teraz także i nieciekawa pogoda bardzo sprzyja depresyjnemu nastrojowi.
Ten blog to mały pamiętnik. A wszystko, co związane z moimi zwierzakami, także ma godność się tu znaleźć. Mała inspiracja.


Trochę przykra sprawa. Moje maleństwo ma guza i już jutro zaplanowałam wybrać się z nią do weterynarza na zabieg. Wcześniej dostawała zastrzyki, mając nadzieję, że to "coś" zniknie. Niestety musiałam się przygotować na najgorszą diagnozę, jaką jest właśnie rak. To już choroba cywilizacyjna. I jak widać - nie tylko u ludzi. Oczywiście jestem dobrej myśli... albo inaczej - nie dopuszczam do siebie możliwości niepowodzenia zabiegu. Ciężko jest o tym nie myśleć. Wiadomo, że zawsze istnieje ryzyko. Przy tego gatunku zwierzętach, niestety jest to "na porządku dziennym".

Te gryzonie to moja ogromna pasja, co potwierdza się w moich skromnych planach na przyszłość :> Mam nadzieję dostać się na weterynarię. Bardzo ciekawy, aczkolwiek wymagający i odpowiedzialny kierunek studiów. Liczę, że matura pójdzie na tyle dobrze, by od października 2015 już cieszyć się, siedząc na pierwszym wykładzie!

Alternatywna rozrywka podczas podróży samochodem ;)




A jakie Wy macie zwierzaki w domu? Niech każdy z Was po przeczytaniu tego posta, pójdzie właśnie do niego i da odrobinę więcej miłości niż zazwyczaj! Piszcie i komentujcie! Z przyjemnością odpowiadam ;)

A tymczasem lecę uczyć się fizyki!

Thanks a lot!

Hej, hej, ponownie!

Ledwo zaczął się tydzień, a ja już mam dosyć! Dawno nie musiałam aż tak gonić z nauką i pisaniem wszystkich testów! Okropieństwo... Do końca tego tygodnia, będę miała jeszcze niemiłe spotkania z chemią, matematyką i fizyką. Niestety, ciągle muszę powtarzać sobie w głowie, że powinnam się postarać, gdyż czekają na mnie studia. Wybrałam bardzo ambitny kierunek, dlatego tym bardziej muszę się przyłożyć.
A czy wy macie taką "mentalną motywację"? Bo ja powoli ją zatracam...

Dzisiaj jednak, po powrocie do domu, czekała na mnie niesamowita niespodzianka! Nareszcie przyszły do mnie przesyłki! Te upragnione, na które czekałam calutkie 2 tygodnie! Cóż, jedna była dostarczona przez listonosza pod błędny adres... ale sąsiad był na tyle miły, że pofatygował się i przywiózł ją tu, do mnie :>

Postcrossing to moja skromna pasja, która zawsze daje mi ogrom radości! Wymiana pocztówkami, listami, znaczkami... a teraz nawet słodyczami (!) z całego świata. Jestem już nią pochłonięta prawie 2 lata... i chcę więcej, i więcej! To niesamowite, że w internecie można poznać tyle cudownych osób, które mają ochotę opowiedzieć o swojej odmiennej kulturze i zarażać nią jeszcze więcej osób : ))

Uroczy żółwik!
Bardzo chciałabym Was zachęcić do wzięcia udziału w tym międzynarodowym przedsięwzięciu! Jeśli macie tylko pytania to piszcie w komentarzach, chętnie odpowiem ;)
Osobiście, jestem niezwykle podekscytowana! Czekam na resztę przesyłek! Mam nadzieję, że i moje bezpiecznie dotarły do adresatów. Spójrzcie tylko ile cudownych rzeczy można wysłać! A poniżej, wstawiam zdjęcie słodkości, które dostałam od pewnej kochanej osóbki z Taiwanu ♥

Huge thanks to all postcrossers. Guys, you are amazing! xoxo


I'm cheese

Witajcie kochani!

Czujecie wiosnę? Nie wiem jak u Was, ale w moich okolicach coraz częściej można odczuć wiosenną pogodę. Nawet w tej chwili, słońce perfidnie wdziera mi się przez okno i świeci prosto w oczy. A dziś, idąc na zajęcia, widziałam prześliczny wschód słońca! Osobiście, bardzo lubię jego widok.
Czy i Wy zauważyliście już pierwsze krokusy? Ogromnie się cieszę, że powoli znika zima z naszego kraju :)

Pierwszy kwiatuszek u kaktusa!
Cały tydzień zapowiada się niezwykle... beznadziejnie! Zbyt dużo nauki, a poza tym ogrom powodów do martwienia się i smucenia. Szkoda, że już nie mam ferii. Bardzo zazdroszczę tym, którzy mają szczęście mieszkać w województwach, gdzie od dziś są oficjalne ferie! :<

Jak chcecie je spędzic? Pewnie macie już sporo planów!